Poszli w boje chłopcy nasze… Chojniccy Filomaci w powstaniu styczniowym (cz. II)  

opublikowane w Najnowsze Wpisy, Regionalia | 0

Zbigniew Talewski POWSTANIE STYCZNIOWE 1863 r. (cz.II)

W poprzedniej swojej publikacji na  pt. „Poszli w boje chłopcy nasi…” celowo podałem iż powstanie to wybuchło już 14-15 stycznia 1863 roku! Datę jego początku wywiodłem z dniem ogłoszenia i przeprowadzenia w tym okresie przez zaborcę rosyjskiego nadzwyczajnego poboru Polaków z obszaru Królestwa Polskiego do armii carskiej. Pobór ten w historii został nazwany branką. Akcję tą zaplanował i przeprowadził Aleksander Wielopolski – naczelnik, aby… pokrzyżować plany wybuchu – o czym „władza” wiedziała – wybuchu planowanego powstania narodowego…
Zakładany przez inicjatorów tego masowego poboru polskiej młodzieży (przede wszystkim w Warszawie) cel nie został osiągnięty, wręcz branka ta zamiast powstrzymać wybuch powstania w efekcie je przyspieszyła.
Część młodych mężczyzn, w porę ostrzeżona, zbiegła do lasu i sformowała pierwsze partie (oddziały) powstańcze. Z tego to powodu powstańczy Komitet Centralny Narodowy, aby przeciwdziałać kolejnym brankom, ogłosił pospiesznie termin wybuchu powstania na noc z 22 na 23 stycznia 1863 roku.
*
Zapraszam do przeczytania zapowiedzianej drugiej części mojego opracowania które swojego czasu publikowałem już
na łamach magazynu Naji Goche w GK.

Poszli w boje chłopcy nasze… Chojniccy Filomaci w powstaniu styczniowym

W 1863 r. miał miejsce, zaliczany dawniej do ostatnich przed pierwszą wojną światową, tragiczny w swoim przebiegu, polski zbrojny zryw narodowy – powstanie styczniowe. W Królestwie Kongresowym był on poprzedzony, zwłaszcza w Warszawie, szeregiem manifestacji zdradzających patriotyczne nastroje społeczeństwa. Należy przypuszczać, że wiadomości o tych wydarzeniach, przy większej komunikatywności niż w okresie powstania listopadowego, przenikały dość szybko do terenów za pruskim kordonem.

Budynek kolegium jezuickiego, następnie Katolickiego Gimnazjum w Chojnicach.

W umysłach pewnej części społeczeństwa pomorskiego wytworzyły one ferment, który z niepokojem obserwowała pruska policja. Nie opublikowane dotąd materiały, odnoszące się do powiatu chojnickiego są niejednokrotnie rewelacyjne. Zaprzeczają one sugestiom niektórych badaczy, uważających, że w okresie powstania styczniowego na naszym terenie panowała zdecydowana stagnacja. Materiały zawarte są w zbiorze akt zachowanych w Państwowym Archiwum w Bydgoszczy pod nr i582 i noszą tytuł Akten des Königlichen Landrats – Amtes zu Konitz betrefend: Insurrection in Polen i863, tzn. Akta Królewskiego Starostwa w Chojnicach. Sprawa Powstania w Polsce i863 r.

Klimat polityczny społeczeństwa powiatu chojnickiego, jak wynika z akt policyjnych, wcale nie był łagodny. W tych warunkach zrozumiałym było, że prusaczone gimnazjum chojnickie, którego uczniowie musieli siłą rzeczy ulegać pod wpływem nastrojów środowiska polskiego, w swoich uczniach Polakach złożyło daninę krwi.

Sprawa udziału uczniów gimnazjum chojnickiego w powstaniu styczniowym, traktowana była w licznych publikacjach w sposób uproszczony w oparciu wyłącznie o tradycję ustną, to jednak dokumenty wówczas niedostępne, dziś rzucają inne światło na skład osobowy i liczbowy chojnickich insurgentów.

Według wersji tradycyjnej, rozpowszechnionej przez Jana Karnowskiego i Bogumiła Hoffmana w powstaniu styczniowym wzięło udział 6 uczniów klas wyższych: Bonin, Borna, Lipiński, Muchowski, Przytarski i Rogalla. Jan Karnowski wiadomość o tych uczniach oparł na pisemnej relacji ks. Rzewuskiego z Golubia, należącego w latach 1896 – 1899 w Chojnicach do kółka filomackiego, którego był wiceprezesem.

Replika tablicy z 1933 r. umieszczonej w auli LO w Chojnicach.

Ks. Rzewuski opierał się w swojej pisemnej relacji na informacjach szambelana Komierowskiego z Nieżyciowa, który w latach 60-tych XIX w. uczęszczał do gimnazjum chojnickiego. Według ks. Rzewuskiego, przynależność do tego „kółka” w 1864 r. deklarowało i udział w powstaniu wzięło sześciu uczniów, których trzech nazwisk nie podaje (nie wspomina nazwiska Bonina. Borna i Bonin rzekomo polegli, Muchowski dostał się do niewoli).

O Bornie poza nazwiskiem, według dawnej tradycji nic nie było wiadomym. Według spisu uczniów mógł to być Andrzej Borna, syn nauczyciela z Pruszcza, urodzony w 1839 r. Więcej wiadomo o drugim uczniu – powstańcu Franciszku Boninie pochodzącym z Borska. Był on najstarszym synem nauczyciela z Borska, powiat chojnicki (niedaleko jeziora wdzydzkiego). Idąc do powstania liczył 20 lat. Został on zastrzelony przy przejściu przez Drwęcę. Strzelił do niego strzałem w brzuch syn leśniczego z Listewki (pod Karsinem, powiat chojnicki), który wtenczas służył w wojsku pruskim. Ojciec powstańca pojechał na miejsce i dał syna pochować w Gołubiu.

Trzeci według kolejności – Kornel Lipiński, pochodził z rodziny drobnoszlacheckiej z Pączewa pod Starogardem. Cofając się wraz z innym powstańcami z Królestwa, dostał się w ręce Prusaków, gdzie więziono go dziewięć miesięcy. Później odbył on wojnę austriacką w 1866 r. i francuską w 1870 r. Zmarł w 1913 r. z niezłomną wiarą w bliskie wskrzeszenie Polski.

Tradycja wspomina ucznia – powstańca Przytarskiego, nie podając o nim bliższych szczegółów. W spisie uczniów gimnazjum chojnickiego jest kilka Przytarskich. Prawdopodobnie w powstaniu wziął udział Ignacy Przytarski, urodzony w 1844 r. w Przytarni, syn tamtejszego gospodarza.

Rogalla Ignacy urodził się w 1842 r., również w Przytarni, był tak samo chłopskim synem. Po powrocie ze szpitala został księdzem i w czasie wojny francusko–pruskiej zmarł w szpitalu wojskowym na tyfus.

Ks. Antoni Muchowski – uczeń gimnazjum chojnickiego.

Najciekawszą w tym gronie postacią był Antoni Muchowski. Wspomina o nim w swoich pamiętnikach zmarły w 1961 r. w Chojnicach ks. prof. Dembieński, dawny filomata pomorski, który jako młody wikary miał w parafii Oksywskiej pod Gdynią jako swego proboszcza właśnie Antoniego Muchowskiego. (J. Dembieński. Radości mało – goryczy dużo. Pamiętnik Pomorzanina z lat 1920 – 1979. Warszawa 1985, s.421).

Wspomnienia tragicznych przeżyć były dla ks. Antoniego Muchowskiego tak bolesne, że nie mógł o nich mówić i na wszelkie zapytania jego przygód, zamykał się w sobie i milczał – pisze ks. Dembieński w swoich pamiętnikach.

Należało by się zastanowić, co skłoniło owych młodych zapaleńców do pójścia w powstańczy bój? Czyżby tylko w filomackim, gimnazjalnym kółku pielęgnowano patriotyczne uczucia? Byłoby sprawą trudną do przyjęcia, gdyby ich zryw młodzieńczy przypisać wyłącznie działalności uczniowskiej organizacji filomackiej. Należy raczej przypuszczać, że na ich decyzję wpływały nurtujące społeczeństwo regionu chojnickiego nastroje i dążenia narodowo–wyzwoleńcze.

Oprac. Tadeusz Galec, Zb. Stroński
Chojnice (współ.  z Naji Gochë)

(cdn…)

 

Opublikowano w: NAJI GÒCHËRODNÔ ZEMIA
Foto tytułowe: www.zamosconline.pl „Pojednanie” – obraz Artura Grottgera.