Artmode Atelier Porthos Rok 1949
W Szczecinku na drugim piętrze kamienicy przy ul. Marszałka Żukowa, rojno było od sąsiadek, znajomych i koleżanek. To Maria Wrzesińska, młoda, utalentowana modystka z Warszawy, z nadzwyczajną zdolnością wyczu wania tendencji aktualnej mody – szyła po nocach, małe, ficowe bereciki, bo w dzień pracowałą jako księgowa.
Pomiędzy nogami matki a stolikiem modniarskim, bawił się szpulkami po niciach malutki chłopczyk…. Minęło 70 lat … Po drodze był Słupsk i wreszcie powrót do ukochanej Warszawy. Tak powstawała dzisiejsza Artmode Atelier Porthos.
Ćwierć wieku temu Aktorka Teatru Powszechnego Joasia Szczepkowska podczas wywiadu w Dzienniku Telewizyjnym oznajmiła: „Proszę państwa, 4 czerwca 1989r. skończył się w Polsce komunizm”.
Przemiany społeczne lat 1980 wzbudzały w narodzie emocje.
Panowała atmosfera entuzjazmu dla gospodarki kapitalistycznej a „Wall Street”* wzbudzał zachwyt. Na wątpliwości Tadeusza Mazowieckiego (pierwszego premiera III Rzeczypospolitej w latach 1989–1991},
że nie mamy wybranego modelu i programu dla budowania nowego systemu społecznego odpowiadano, że program pomogą nam skonstruować światowi liderzy gospodarki rynkowej, a reszty dokona niewidzialna ręka rynku’
Rozczarowanie i chaos przyszły znacznie później.
DWAJ MUSZKIETEROWIE
DWAJ PRZYJACIELE
Polak i Ormianin, czyli
Ryszard Wrzesiński – dyr. w firmie Artmode Atelier Porthos
i Rafael Akobdżanian – dramaturg (aktualnie mieszkający w San Francisco).
„Poznali się w Warszawie w 1990 roku. Wtedy Rafael Akobdżanian podarował Ryszardowi Wrzesińskiemu czapkę… ostatniego komunisty. Po tym zdarzeniu komunizm miał się coraz gorzej, aż wreszcie upadł. Pozostała po nim czapka, która wzbogaca teraz kolekcję Muzeum Modniarstwa i Naparstków ARTMODE PORTHOS.”
JRafael Akobdżanian, dramaturg, dziennikarz i podróżnik nie był w Polsce od 12 lat. Przyjechał tu na prapremierę swojej sztuki: „Gdy w dzień przeleci nocny ptak”, przetłumaczonej z języka rosyjskiego przez Walentynę Mikołajczyk-Trzcińską. Spektakl przygotował Teatr 2 Strefa a na miejsce inscenizacji reżyser Sylwester Biraga wybrał Dworze Główny funkcjonujący już tylko jako Muzeum Kolejnictwa.
***
W roku 1990 założyliśmy z Walentyną Porthos – Towarzystwo Ochrony Zabytków Socjalizmu Realnego – opowiada Ryszard Wrzesiński Porthos. Ja, ku przestrodze potomnych, żeby w przyszłości „socjalizm nikomu nie przyszedł do głowy”. Walentyna, dziennikarka, pisarka, tłumacz literatury rosyjskiej z cichą „nadzieją”,
że socjalizm wróci….
Pomimo tak różnych motywacji, nie ucierpiała więź społeczna wśrót grupy przyjaciół, członków stowarzyszenia. Art. grafik Janusz van Golik ze zwykłym sobie humorem zrobił wizytówkę ideową (patrz niżej).
Nowi członkowie jakoś się do nas nie garnęli.
Któregoś dnia zadzwoniła Walentyna. – Słuchaj, powiedziała. Chce się z nami spotkać Barbara* (Barbara* dziennikarka, redaktor naczelna poczytnych miesięczników – trzecia żona, drugiego męża – Adama. dziennikarza, publicysty, satyryka, polityka – w latach 1981–1989 rządowego ministra – imiona zostały zmienione).
Z nami czyli ze Stowarzyszeniem – dodała.
Dobrze – odpowiedziałem.
Nie rozumiałem, co mogła chcieć od naszego Stowarzyszenia wzięta, na topie, dziennikarka. Umówiliśmy się na obiad w restauracji Kuźnia w Wilanowie.
Rozmowa przebiegała gładko. Przy zupie wymieniliśmy jakieś ogólne uwagi o sztuce. Przy kaczce rozmawialiśmy o nastrojach społecznych w kontekście wejścia Polski do NATO i do Unii Europejskiej.
Kończył się obiad, kończyły się tematy rozmowy.
Barbara ani razu nie wspomniała , czego od nas oczekuje.
Zamówiłem lody i ratując sytuację opowiedziałem, że w niedługim czasie wybieram się
z przyjacielem na Sycylię w celu nawiązania kontaktów firmowych.
Czy ma Pan tam dobrych znajomych? – zapytała wyraźnie ożywiona Basia.
Nie – odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Będzie to wyjazd rekonesansowy.
Panie Ryszardzie – ja Panu pomogę – rzeczowo stwierdziła Basieńka.
– Kiedy z Adamem byliśmy we Włoszech na wakacjach, na Sycylii gościł nas szef mafii – opowiadała.
– Adam, jak był ministrem, załatwił im jakąś Ustawę – dodała, jakby od niechcenia.
– Mafia przez miesiąc zapewniła nam uzbrojoną ochronę: pięć osób. Dwie osoby zawsze były przy nas, jeden z ochroniarzy asystował naszej córce, kiedy biegała oglądać wystawy,a dwaj pozostali wolno jeździli za nami – odkrytym samochodem.
Słuchaliśmy ze zdziwieniem.
– Panie Ryszardzie – kontynuowała Basia – ja kupię prezent – jakiś gobelin z polskim motywem i poproszę, żeby Pan wręczył go ode mnie i od Adama szefowi mafii w Palermo. A on już Pana nie wypuści od siebie, aż Panu nie załatwi, wszystkiego czego Pan będzie potrzebował.
Uściskaliśmy się serdecznie. Nie miałem śmiałości dopytywać się o cel naszego spotkania, który jakoś został pominięty.
Panie zostały jeszcze chwilę na pogaduszki.
O czym ja miałbym rozmawiać z szefem mafii? – zastanawiałem się wracając do domu.
– Co Pani Barbara od nas chciała ? – zapytałem na drugi dzień, przez telefon Walentynę?
– Chciała, odpowiedziała zawieszając na chwilę głos,,,, chciała żebyśmy zapisali do naszego Stowarzyszenia jej męża – Adama.
– Przecież on sam jest Zabytkiem Socjalizmu Realnego – westchnąłem z troską.
– Oczywiście, nie będziemy się tym przejmować – uspokoiła mnie Walentyna.
Jednak w taki oto sposób został skutecznie wygaszony nasz zapał do tworzenia historii najnowszej Polski.
Na Sycylię nie pojechałem, ponieważ Zdzichu, przyjaciel z którym miałem przygotowaną podróż, w kilka dni po moim Wilanowskim spotkaniu, miał zawał mózgu. Nie miałem siły ani nastroju, żeby samemu zrealizować wyjazd.
A na myśl o prezentach, gobelinach i mafii czułem, w skrytości tej dramatycznej sytuacji ulgę, że mnie ta przygoda ominęła. Dzisiaj pozostało wrażenie – wątpliwość, czy przytoczona wyżej rozmowa w ogóle się wydarzyła.
Z panią Barbarą miałem jeszcze krótki kontakt przy wydawaniu okolicznościowej Gazety Porthosa z okazji Międzynarodowych Targów Mody Interfashion w Łodzi ….
We Włoszech, w kolejnych latach, całą firmą, byliśmy kilkakrotnie. Wyprawy „Porthos Szlakiem Kapeluszy dla Biednych i Bogatych” każdorazowo starannie przygotowywane w zakresie kontaktów zawodowych, były także okazją dla poznania kultury w tym poloników, architektury, przyrody, teatru, literatury tego kraju.
Sycylia pozostała w marzeniach…
Reatauracja włoska Al Capone
Ostatnio w Warszawie przy ul. Asnyka 6, włoski architekt Luciano i Polka, jego piękna żona Asia, otworzyli restaurację – winiarnię Cafe d’ Arte. Zaprzyjaźniliśmy się.
– Richard, powiedział któregoś dnia Luciano. Zdecydowaliśmy się zmienić nazwę lokalu na…..
Restauracja Włoska ALL CAPONE.
– Świetnie, pasuje do smacznej, włoskiej kuchni – odpowiedziałem.
– Kiedy byłem we Florencji – kontynuowałem – na moje zapytanie o oryginalny włoski przysmak znajoma zawiozła nas na przedmieścia i tam, w zadbanej zielonej budce. zjedliśmy pyszne bułki przekładane gorącymi flakami wołowymi.
-Oczywiście, odpowiedział Luci, znam to danie. W naszym menu natomiast mamy pieczoną golonkę z grzybami.
– Do tego chrzan i musztardó – zapytałem.
– Nie – Luciano zdecydowanie zaprzeczył. Włosi do golonki nie dodają ani chrzanu, ani musztardy.
– Co jeszcze słychać u Ciebie? – zapytał grzecznościowo.
Wyprostowałem się, uśmiechnąłem i odpowiedziałem: – Bawię się w akuszera. W Porthosie rodzi się aktualnie Nowa Marka – HQcaps, ale to na razie tajemnica. Cześć. Pożegnaliśmy się.
Karl i chłopcy na CHANEL -zakochać się w Rzymie: Zródło: https://www.facebook.com/firstviewphoto/photos/a.145268955573928.21910.107589219341902/710344642399687/?type=3&theater
Kochacie podróże?
Więc nie muszę Was namawiać do lektury opowieści sycylijskich Janusza Termera pt. Kartka z Trinakri?
Po pierwszych jej wersach poczujecie się tak jakbyście sami przemierzali przez stulecia magicznej wyspy, oglądając ją oczami filozofów, artystów, poetów, pisarzy. Posłuchacie ich refleksji. Porównacie historyczne czasy z dniem dzisiejszym. Przenikają się one nawzajem w mistrzowskiej, metafizycznej, narracji autora. Przeskok do światów równoległych jest w sztuce słowa Mistrza Termera możliwy. Zatem, do spotkania w „‚innym wymiarze” na Sycylii.
Do miłego!
Ryszard Porthos
*Wall Street – ulica w Nowym Jorku, w południowej części – na Manhattanie Dolnym. Ciągnie się od Broadwayu po South Street przy East River, przez samo centrum historycznej Dzielnicy Finansowej. Wall Street było pierwszym miejscem, w którym na stałe zadomowiła się Nowojorska Giełda Papierów Wartościowych.
Ulica ta skupia główne instytucje finansowe USA, wśród nich Nowojorską Giełdę Papierów Wartościowych (NYSE), NASDAQ, AMEX – Amerykańską Giełdę Papierów Wartościowych, NYMEX – Nowojorską Handlową Giełdę Papierów Wartościowych, NYBOT – Nowojorską Komisję Handlu.
Wyrażenie „Wall Street” bywa również używane w odniesieniu do całego amerykańskiego rynku finansowego. (Wikipedia)