Jesteśmy na świeżo po zakończonych przed kilkoma godzinami mistrzostwami świata w lekkiej atletyce, dlatego warto wspomnieć, że dokładnie przed rokiem Anita Włodarczyk, polska młociarka, ustanowiła rekord świata. Wówczas rzucała jeszcze poniżej 80 metrów, w sierpniu 2015 przekroczyła jako pierwsza kobieta magiczną osiemdziesiątkę. Złoto w Pekinie także zdobyła rzucając (i to dwukrotnie) tak daleko.
Sportowcy znani są z tego, że nawet po pobiciu jakiegoś rekordu natychmiast zaczynają myśleć o kolejnym. Anita Włodarczyk przyznała, że konkurs z jej udziałem był „dobry”, a nie idealny, ponieważ nie poprawiła swojego wyniku. To z kolei przypomina o innej pogoni za rekordami, która rozpoczęła się także 31 sierpnia.
Dokładnie w nocy z 30 na 31 sieprnia w 1935 roku radziecki górnik Aleksiej Stachanow rozpoczął nowa erę wydobywania węgla, epokę rekordów wykorzystywanych przez komunistyczną propagandę. Podczas jego zmiany naliczono aż 102 tony czarnego złota, które oderwał fedrując nomen omen także młotem, ale pneumatycznym. Niespotykany wcześniej wynik ustanowiono w nocy, by nie przeszkadzać w rytmie pracy kopalni. Stachanow nie pracował sam, ale wydobyte wówczas 1475 procent normy, które z jego następców, herosów tytanicznej pracy w służbie socjalistycznych republik bloku wschodniego zrobiło „stachanowców”, przypisano tylko jemu.
Aleksiej Stachanow, jak przystało na prawdziwego młociarza ze sportową żyłką, kolejny rekord pobił niedługo później. 19 września przypisano mu wynik 227 ton węgla, jednak wciąż była to zasługa całego zespołu, który pracował na jego sukces. Górnik zyskał także sławę na zachodzie, w grudniu przed 80 laty znalazł się na okładce magazynu „Time”.
foto: flickr.com