Wszyscy, którzy mają własne dzieci lub od czasu do czasu zajmują się na chwilę cudzymi, wiedzą, jakie cuda można wyczarować z papieru, jesiennych liści, kasztanów, szczoteczek do zębów, masy solnej… Oj, lista jest długa, a i tak nie wymienię wszystkich na pierwszy rzut oka nieprzydatnych przedmiotów, często śmieci, z których można stworzyć wspaniałe zabawki, ludki i potworki. Być może dzieckiem z wyobraźnią, które zamiast grać w „plejaka” robiło koniki z żołędzi był Vo Trong Nghia. Wietnamski architekt, student Uniwersytetu w Tokio, zaskakuje przede wszystkim wykorzystaniem zieleni, jakby na przekór obecnej industrialnej modzie, w której wszystko musi być surowe, niewykończone, w zimnych barwach i odcieniach. Do wcielenia w przestrzeń publiczną swoich projektów stara się wykorzystywać przede wszystkim niedrogie lokalne materiały, tradycyjną wiedzę i umiejętności, nadając ostatecznie budynkom nowoczesny, oryginalny wygląd.
Łączy tanie, często naturalne elementy, takie jak woda, rośliny, drzewa i pola uprawne na dachach – wszystko to ma stworzyć prawdziwie naturalne, zielone środowisko w centrum miasta, które stanowi zaprzeczenie pojęcia miasta jako betonowej dżungli.
Twórca sam przyznaje, że jego celem nie jest po prostu tworzenie pięknej architektury. Jego pomysły architektoniczne mają być środkiem do przybliżania ludzi do przyrody, środowiska naturalnego. Jego marzeniem jest, by każdy dom w mieście był miniparkiem, dzięki czemu całe miasto stanie się ogromną zieloną przestrzenią.
Zainteresowani mogą wybrać się do prowincji Dongnai na południu Wietnamu, by obejrzeć przedszkole, które posiada własny ogród na dachu. O roślinność uczą się dbać dzieci, a to, co wyrośnie, później z radością zjadają. W przedszkolu miejsce znajdzie się aż dla 500 maluchów i wcale nie dla tych z najbogatszych rodzin! W placówce uczą się szkraby pracowników pobliskiej fabryki butów, którzy nie są w stanie w swojej pracy zarobić zbyt wiele na życie.
Uniwersytet FPT, znajdujący się w odległości 34 km od Hanoi jest siedmiokondygnacyjnym budynkiem z zieloną fasadą oraz porośniętym roślinnością dachem.
Dom dla drzew – House for Trees, przepiękna, minimalistyczna grupa domków przeznaczonych do zamieszkania. Pięć budynków wykonanych z betonu, które wyglądają jak ogromne doniczki dla drzew. Drzewa zasadzone są w dużej ilości gleby – dzięki takiemu rozwiązaniu wybudowanie większej ilości tego typu budynków mogłoby przyczynić się do zmniejszenia ryzyka wystąpienia często nawiedzających Wiwtnam powodzi – ziemia wchłaniałaby ogromną część wody pochodzącej z atmosfery.
Niekonwencjonalne rozwiązania architektoniczne są coraz modniejsze, a myślenie o naturze jest oznaką tego, że losy naszej planety nie są nam obce. Chyba każdy wie, jak pięknie wygląda „zarośnięty” budynek Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Oby więcej takich leśnych zakątków pojawiało się w miastach.
foto: http://votrongnghia.com/ https://upload.wikimedia.org