Doktor Bandaż

opublikowane w Codziennik, Najnowsze Wpisy | 0

Przedmioty codziennego użytku często stają się obiektem zainteresowania naukowców. W dodatkowe zdolności można wyposażać już ubrania, buty, parasole, biżuterię, a nawet… bandaż.

Ten zaprojektowany na uniwersytecie Bath wie, kiedy do rany wda się infekcja. Informacji nie zatrzyma dla siebie, ale powiadomi swojego właściciela zmieniając kolor. Bandaż, który nagle zrobi się jasnozielony zasygnalizuje, że coś jest w ciele nie tak.

Celem takiego migającego opatrunku jest zabieganie uodparnianiu się na antybiotyki. Przepisuje się ich z każdym rokiem coraz więcej, co sprawia, że atakujące ludzi choroby przestają się nimi przejmować. Po najsilniejsze leki warto sięgać tylko w ostateczności, to z kolei pomoże całej ludzkości dłużej korzystać z ich przewidzianego wpływu. Bandaż, który zadziała jak lekarz pierwszego kontaktu połączony z nowoczesnym laboratorium podpowie, czy nadszedł już czas na zastosowanie antybiotyków.

Dla lekarzy szczególnym wyzwaniem są pacjenci cierpiący na poparzenia. Rany goja się długo i kłopotliwie, skóra narażona jest na liczne infekcje, a na wyniki testów laboratoryjnych często trzeba czekać zbyt długo. W efekcie najczęściej przepisuje się w takich sytuacjach antybiotyki, by zadziałać jak najmocniej na wszelki wypadek. Jednak jak dowodzą ostatnie badania, silna kuracja przydaje się jedynie w co czwartym przypadku.

Bandaż świeci na zielono, gdy bakterie na ranie przekraczają tzw. poziom krytycznej kolonizacji i za chwilę dojdzie do groźnej infekcji. Lekarze dostają ten sygnał na ok. 10-20 minut przed tym, zanim zakażenie przedostanie się do krwi pacjenta. Mają zatem czas na reakcję. Opatrunek potrafi wykryć bakterie gronkowca złocistego oraz paciorkowca kałowego. Naukowcy zapowiadają, że po serii testów produkt może pojawić się na rynku w 2020 roku. Jeżeli nie zastosuje się bardziej przemyślanych strategii leczenia antybiotykami, poziom odporności bakterii może wzrosnąć. Zagrożone będą terapie z wykorzystaniem chemii, a nawet zabiegi operacyjne.

foto: flickr.com