Cyberświat jest dla nas czymś całkowicie naturalnym – rozwój technologii w ostatnich latach był niezwykle dynamiczny, ale ludzie bardzo szybko dopasowali się do całkowicie nowych warunków. Globalna sieć, szybki dostęp do informacji, błyskawiczna łączność – wielu z nas nie pamięta, że dawniej pisało się listy, rachunki opłacane były na poczcie, a telefonu nie można było włożyć do kieszeni. Zmiany, które przyniosły nam technologie mobilne, sieć i komputery są ogromne, ale czy droga jaką idziemy jest właściwó Czy ewolucja wirtualnej przestrzeni sprawia, że zaczynamy rozwijać się jako cywilizacja, czy wręcz przeciwnie – tworzy negatywne mutacje, które nie przyniosą nam w dłuższej perspektywie nic dobrego?
Początki znanego nam cyberświata nie są zbyt pacyfistyczne, gdyż koncepcja Internetu wywodzi się bezpośrednio z badań prowadzonych na potrzeby wojska. Do 1989 roku protokoły TCP i numery IP były chronione jako technologie zarezerwowane dla wojska, ale kiedy zakaz powszechnego użytku został zniesiony, Internetem bardzo szybko zainteresowały się środowiska naukowe i uniwersyteckie. I w sumie tutaj można doszukiwać się prawdziwego początku znanego nam cyberświata. Komunikacja była zawsze niezwykle ważna dla nauki i szybka łączność oraz dostęp do wyników badań z całego świata stały się katalizatorem, którzy znacząco wpłynął na rozwój wielu dziedzin wiedzy. Prawdopodobnie sieć nigdy nie wyszłaby z laboratoriów, gdyby nie dokumenty hipertekstowe, opracowane na potrzeby Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych. Stworzenie World Wide Web sprawiło, że w latach 90tych wirtualna przestrzeń stała się dostępna dla wszystkich.
Początki publicznego Internetu nie wskazywały jeszcze na to, że dziś będziemy tak bardzo od niego uzależnieni. Możliwości komputerów z tamtych lat pozwalały na zamieszczanie tekstów i prostych grafik. Skomplikowana obsługa i konieczność znajomości języków programowania do przygotowania nawet najprostszej strony sprawiały, że pierwsi użytkownicy komputerów otrzymywali raczej mało pochlebne etykietki kujonów, którzy nie mają żadnego życia towarzyskiego. Ciekawostką jest to, że w dzisiejszych czasach oznaką braku społecznych więzi jest właśnie nieużywanie komputera i Internetu. Wszystko obróciło się do góry nogami i nie sposób tutaj nie wspomnieć o raczej smutnych efektach tej zmiany. Dobrze wiemy co dobrego dał nam cyberświat – wygodną łączność, możliwość załatwiania wielu spraw bez wychodzenia z domu, zdalne zakupy, itp. Jednakże na początku tej drogi zakładano, że sieć przyczyni się bardzo mocno do zacieśniania więzi międzyludzkich, znoszenia granic i tworzenia zupełnie nowego oblicza znanego nam świata. Niebawem minie pół wieku od pierwszych prób z globalną siecią i widzimy jasno, że Internet zmienił nasz komfort życia, ale z pewnością nie odmienił ludzkiej mentalności. Można powiedzieć, że dzięki możliwości szybkiej i anonimowej komunikacji jeszcze bardziej podzielił świat. Burzliwe kłótnie i gorące debaty nie milkną, a wielka idea polepszania świata utonęła gdzieś pomiędzy zdjęciami śmiesznych kotów, filmami o kupowaniu ubrań i recenzjami gier, pod którymi pisane są miliardy nieprzychylnych komentarzy z błędami ortograficznymi.
Sebastian Banasiak